Liczba małżeństw zawieranych rocznie w Polsce i w Europie
- Liczba małżeństw zawieranych rocznie w Polsce spada od dziesięcioleci. W 2024 roku w Polsce zawarto jedynie 135,4 tys. małżeństw, czyli 53 tys. mniej niż 10 lat wcześniej.
- Spadek liczby zawieranych małżeństw to trend obserwowany w wielu krajach rozwiniętych.
- Najniższy wskaźnik zawieranych małżeństw na tysiąc osób w Europie odnotowano w Słowenii (3), a najwyższy w Albanii (6,8).
Liczba małżeństw zawieranych rocznie w Polsce spada
Czy Polacy wciąż chętnie mówią sobie „tak”? Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że liczba małżeństw w Polsce z biegiem lat wyraźnie spada. Małżeństwo, z dawnego kroku milowego na ścieżce życia, staje się dziś drogim, opóźnionym i ostatecznie coraz rzadszym wyborem. To zjawisko trwa już od kilku dekad i dobrze widać je w twardych liczbach.
W ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat Polska przeszła przez znaczne zmiany społeczne, gospodarcze i kulturowe, a instytucja małżeństwa stanowiła odzwierciedlenie tych dynamicznych przekształceń. Poniższy wykres obrazuje liczbę małżeństw zawieranych w Polsce na przestrzeni lat na podstawie danych GUS.

Źródło: opracowanie ciekawestatystyki.pl na podstawie danych GUS
Po II wojnie światowej, w roku 1946, liczba zawartych w Polsce małżeństw wynosiła 281,9 tys. Kolejne lata charakteryzowały się stopniowym wzrostem, osiągając szczytowy poziom w 1975 roku z imponującymi 330,8 tys. sformalizowanych związków. To były czasy intensywnego rozwoju gospodarczego i społecznego, które przekładały się na stabilizację życia rodzinnego.
W latach 80., w obliczu transformacji politycznych i gospodarczego kryzysu, liczba małżeństw zawieranych rocznie w Polsce zaczęła maleć. W roku 1989, w momencie przełomu politycznego, liczba ta wynosiła 255,7 tys. Dekada lat 90. przyniosła dalszy spadek, osiągając minimum na początku lat 2000.
Jeszcze w dekadzie poprzedzającej rok 2020 liczba nowo zawieranych małżeństw utrzymywała się w relatywnie wąskim, stabilnym przedziale 180–200 tysięcy rocznie. Ten stały poziom był często interpretowany jako dowód na siłę polskiej tradycji w obliczu liberalizacji obyczajowej, która przetaczała się przez kraje Europy Zachodniej.
Jednak ta pozorna stabilność uległa załamaniu. Ostatnie dostępne dane GUS wskazują na gwałtowny spadek liczby zawieranych małżeństw w Polsce, który, choć spotęgowany przez pandemię, wydaje się być nową, utrwaloną normą demograficzną. Dla przykładu, w 2014 roku Polacy zawarli 188.5 tys. ślubów, natomiast w 2024 roku liczba ta spadła do zaledwie 135.4 tys. Jest to spadek o ponad 53 tysiące ceremonii, co stanowi wyraźny sygnał strukturalnej zmiany.
Tak dynamiczny spadek liczby ślubów po okresie względnej stałości wskazuje, że czynniki ekonomiczne, socjologiczne oraz makroekonomiczna niepewność (szczególnie widoczna w latach 2020-2024) zadziałały jak silny katalizator. Osoby, które wcześniej opóźniały decyzję o ślubie, obecnie rezygnują z niego zupełnie, ponieważ ciężar związany z formalizacją związku, w tym ogromne koszty weselne, wydają się przewyższać korzyści płynące z aktu prawnego. W rezultacie nowy, niższy pułap zawieranych małżeństw stał się nową polską normą.
Konkubinat – konkurencja dla ślubu
Gwałtowny spadek liczby ślubów w Polsce jest ściśle skorelowany z dynamicznym wzrostem akceptacji dla alternatywnych modeli życia. Głównym konkurentem małżeństwa stał się konkubinat. Efekty tej zmiany obyczajowej są najlepiej widoczne w statystykach urodzeń pozamałżeńskich. W 1990 roku zaledwie 6,2% dzieci w Polsce rodziło się poza formalnym związkiem. W 2010 roku 20,6%, a do 2022 roku wskaźnik ten wzrósł aż do 28,1%.
Wzrost wskaźnika urodzeń pozamałżeńskich jest kluczowym dowodem na głęboką transformację obyczajową. Posiadanie dzieci w Polsce przestało być wymogiem formalizacji związku, co jest cechą charakterystyczną dla nowoczesnych społeczeństw, w których struktury tradycyjne ustąpiły miejsca indywidualnym wyborom. Chociaż z punktu widzenia emocjonalnego i społecznego konkubinat może funkcjonować jak małżeństwo, prawnicy ostrzegają przed poważnymi konsekwencjami prawnymi, zwłaszcza w zakresie dziedziczenia i bezpieczeństwa majątkowego partnera. Wybór większej swobody kosztem zabezpieczenia prawnego staje się symbolem nowoczesnego, zindywidualizowanego podejścia do życia.
Liczba małżeństw i rozwodów w Polsce
Opowieść o małżeństwie jest niepełna, jeśli nie uwzględni się jego trwałości. Mimo że Polacy zawierają coraz mniej związków, te zawarte okazują się coraz bardziej kruche. Liczba małżeństw i rozwodów w Polsce na przestrzeni lat wykazuje złożone trendy. W ostatnich latach obserwuje się spadek liczby zawieranych małżeństw i niewielkie wahania liczby orzeczonych rozwodów.

Źródło: opracowanie ciekawestatystyki.pl na podstawie danych GUS
Wskaźnik zawartych małżeństw wg województw
Wśród polskich województw obserwujemy pewne zróżnicowanie wskaźników zawieranych małżeństw na tysiąc osób w wieku powyżej 15 lat. Wyższe wskaźniki notowane są w województwach: małopolskim (5,1) i pomorskim (5,0), co może sugerować istnienie specyficznych czynników zachęcających do zawierania związków małżeńskich w tych regionach.
Z drugiej strony, niższe wskaźniki, takie jak w województwach: świętokrzyskim (3,9) czy opolskim (3,9) mogą świadczyć o różnicach w warunkach społeczno-ekonomicznych, wpływając na decyzje mieszkańców.

Źródło: opracowanie ciekawestatystyki.pl na podstawie danych GUS
Porównując wskaźniki między obszarami miejskimi a wiejskimi, widzimy, że różnice są stosunkowo niewielkie. Miasta i wioski notują odpowiednio 4,7 i 4,4 zawartych małżeństw na tysiąc mieszkańców
Wskaźnik zawieranych małżeństw w Europie
Aby umieścić polskie zmiany w odpowiednim kontekście, niezbędne jest spojrzenie na cały kontynent. W większości krajów europejskich surowy wskaźnik małżeństw (liczba ślubów na 1000 osób) spada.
Kiedy porównamy dane, staje się jasne, że mit polskiej wyjątkowości demograficznej należy do przeszłości. Polski wskaźnik małżeństw (4 śluby na 1000 osób w 2023 roku ) plasuje kraj dokładnie na poziomie europejskiej przeciętności. Oznacza to, że pomimo głębokich różnic kulturowych i silnej narracji prorodzinnej, polskie społeczeństwo ulega tym samym siłom socjoekonomicznym (opóźnianie wejścia w dorosłość, wysokie koszty życia), które od lat kształtują trendy w Niemczech, Francji czy Włoszech.
Porównując dane dotyczące liczby zawieranych małżeństw w Europie, widzimy fascynującą różnorodność między poszczególnymi krajami. Wskaźniki te stanowią nie tylko odzwierciedlenie instytucji małżeństwa, ale także odzwierciedlenie kulturowych, społecznych i ekonomicznych tendencji panujących w poszczególnych społeczeństwach.

Źródło: opracowanie ciekawestatystyki.pl na podstawie danych Eurostat
Mapa Europy pod względem formalizacji związków nie jest jednak jednolita. Odznacza się silnym gradientem.
Na czele krajów, w których najchętniej się formalizuje związki, niezmiennie stoją Albania (6,8), Turcja (6,6), czy Mołdawia (6,4). W regionach tych silna kultura tradycyjna oraz być może większa potrzeba formalnej stabilizacji prawnej napędzają wysokie wskaźniki. Także Węgry utrzymują wskaźnik wyraźnie powyżej średniej (5,2).
Zupełnie inaczej jest na przeciwległym biegunie. Krajami o najniższym wskaźniku zawieranych małżeństw są Słowenia (3), Włochy (3,1) i Irlandia (3,3). W krajach śródziemnomorskich, gdzie zjawisko „mamahotelu” – czyli długie mieszkanie z rodzicami – jest powszechne, opóźnianie ślubu do momentu osiągnięcia pełnej stabilizacji finansowej jest skrajne, co przekłada się na niską liczbę zawieranych związków.
Polska znajduje się w środkowej pozycji, prezentując wskaźnik zawartych małżeństw na poziomie 4 na tysiąc osób. To środkowe miejsce w europejskim rankingu sugeruje, że w Polsce istnieje równowaga między tradycją a nowoczesnością.
💍 Podsumowanie – co wynika z tych liczb?
Z danych GUS wynika jednoznacznie – małżeństwo w Polsce przestało być oczywistym krokiem w dorosłość. Liczba zawieranych rocznie ślubów spada nieprzerwanie od dekad, a w 2024 roku osiągnęła historyczne minimum – zaledwie 135,4 tys. ceremonii. To o ponad 53 tysiące mniej niż dziesięć lat wcześniej.
Choć jeszcze w latach 80. ślub był niemal obowiązkiem społecznym, dziś coraz częściej jest świadomym wyborem, a nie normą. Współczesny Polak woli poczekać – aż będzie stabilny zawodowo, aż „przyjdzie odpowiedni moment”, albo wcale nie czuje potrzeby formalizacji związku.
Statystyki jednoznacznie pokazują, że polskie społeczeństwo ma dziś realne alternatywy dla małżeństwa – konkubinat, z 28-procentowym udziałem w urodzeniach, jest akceptowaną opcją. Kiedy już dochodzi do ślubu, jest to często decyzja dojrzała i świadoma, nierzadko z bagażem wcześniejszych doświadczeń (rosnący udział małżeństw powtórnych).
Ten trend nie jest tylko polskim zjawiskiem. Cała Europa się zmienia. Tam, gdzie kiedyś przysięgano „na zawsze”, dziś rośnie liczba związków partnerskich i konkubinatów. Polska, przez lata uważana za ostoję tradycji rodzinnych, właśnie dołączyła do europejskiej przeciętności – ze wskaźnikiem 4 ślubów na 1000 osób, dokładnie na poziomie średniej unijnej.
Ale za tymi statystykami nie stoi tylko spadek liczby ceremonii. To głęboka przemiana kulturowa. Małżeństwo przestaje być obowiązkiem, a staje się luksusem emocjonalnym i finansowym – zarezerwowanym dla tych, którzy naprawdę tego chcą. Liczby nie mówią, czy Polacy kochają mniej – mówią tylko, że kochają inaczej.
❓ FAQ – Najczęściej zadawane pytania o małżeństwa w Polsce
Ile małżeństw zawieranych jest w Polsce rocznie?
W 2024 roku w Polsce zawarto 135,4 tys. małżeństw, czyli o 53 tysiące mniej niż w 2014 roku. To najniższy wynik od kilkudziesięciu lat.
Kiedy w Polsce zawierano najwięcej małżeństw?
Rekord padł w 1975 roku, gdy sformalizowano aż 330,8 tys. związków. Był to czas stabilizacji i optymizmu społecznego – ludzie zakładali rodziny wcześniej i częściej.
Dlaczego liczba ślubów spada?
Powodów jest wiele: opóźnianie wejścia w dorosłość, niepewność ekonomiczna, wysokie koszty wesel, większa akceptacja dla konkubinatu oraz indywidualizacja stylu życia.
Czym różni się konkubinat od małżeństwa?
Konkubinat to związek nieformalny, czyli bez aktu małżeństwa. Choć emocjonalnie często funkcjonuje jak małżeństwo, nie daje takich samych praw – np. w zakresie dziedziczenia, podatków czy decyzji medycznych.
Ile dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich?
W 1990 roku było to tylko 6,2% wszystkich urodzeń, w 2010 roku już 20,6%, a w 2022 roku aż 28,1%. To dowód, że społeczne normy dotyczące rodziny bardzo się zmieniły.
Jak Polska wypada na tle Europy?
W 2023 roku w Polsce odnotowano 4 śluby na 1000 mieszkańców – dokładnie tyle, ile wynosi średnia w Unii Europejskiej. Najwięcej ślubów zawierają mieszkańcy Albanii (6,8), najmniej – Słowenii (3,0).
Które regiony Polski zawierają najwięcej małżeństw?
Najwyższe wskaźniki notuje Małopolska (5,1) i Pomorze (5,0). Najmniej ślubów przypada na tysiąc osób w województwie opolskim i świętokrzyskim (po 3,9).
Czy małżeństwo w Polsce ma przyszłość?
Tak, ale w zmienionej formie. Małżeństwo staje się świadomym wyborem, a nie obowiązkiem. Będzie rzadsze, ale bardziej dojrzałe i stabilne.
Co o tym myślisz?
Zostaw reakcję i komentarz.

Panie Damianie, bardzo cenię sobie rzeczowe informacje publikowane na stronie ciekawestatystyki.pl
Stąd bardzo proszę darować sobie używanie AI „żeby artykuł był jak najdłuższy” bo wówczas „lanie wody” jest dla czytelnika nie do zniesienia już po przeczytaniu pierwszego podrozdziału.
Proponuję aby po każdorazowym wygenerowaniu tekstu z AI, osobiście go Pan przeczytał i zastanowił się czy nie męczy Pana jego lektura.
W szczególności zwracając również uwagę na merytoryczną stronę artykułu – tu przykładowo:
nie wiem skąd stwierdzenie że małżeństwo jest „obowiązkiem”,
za to brak w potencjalnych przyczynach jasno określonego faktu że młodzi ludzie są niechętni jakimkolwiek zobowiązaniom – choćby byciem słownym i pojawieniem się gdy umówiło się na spotkanie ze znajomymi, a co dopiero mówić o przysiędze którą trzeba będzie realizować codziennie przez cale życie, i to nie raz wbrew zewnętrznym przeciwnościom które nadejdą, czy wobec różnicy postrzegania świata i wyrażania siebie przez mężczyznę i kobietę.
Z poważaniem
Witam Panie Arturze,
dziękuję za te cenne spostrzeżenia. Ma Pan rację, że teksty oparte na danych powinny być konkretne, bez niepotrzebnego „lania wody”. Rzeczywiście próbowałem nieco zmienić sposób pisania i mocniej skupić się na SEO, zwłaszcza że po wprowadzeniu przez Google przeglądu od AI widzę wyraźny spadek wejść na stronę. Dziękuję za jasny sygnał, że lepiej wrócić do krótszej, bardziej rzeczowej formy.
Pozdrawiam serdecznie!